Staram się dzielić tym, co mam, co umiem, co wiem.
Jestem planistą, specjalistą od urbanistyki i transportu. Miasta są dla mnie pasją, marzeniem, spędzają mi sen z powiek, a chyba najbardziej to, jak nimi zarządzać, jak sprawić, aby były naszym domem, a nie tylko miejscem życia. Codziennie zalewa mnie krew, kiedy słyszę, jak dzieci nie mają pociągu, aby dojechać do szkoły, albo kolejne miast obcina siatkę połączeń autobusowych, oczywiście w imię “optymalizacji”.
Z pochodzenia jestem kujawiakiem, z wyboru krakusem, z krwi Polakiem i Litwinem. Choć czuję się coraz bardziej kosmopolitą, niezwykle związany jestem z lokalną społecznością i choć moje serce wzywa świat, najlepiej czuję się na Nowej Hucie. Tutaj oddycham, żyję, napełniam się. Dlatego, to tutaj zostałem Przewodniczącym Rady Nadzorczej w Spółdzielni Mieszkaniowej, aby w swojej małej społeczności móc działać na rzecz poprawy warunków życia. I choć nie jest to wielka polityka – działam i odnoszę sukcesy.
Pan magister inżynier, inspektor ds. inwestycji w Okręgu Małopolskim Polskiego Związku Działkowców. Zajmuję się unowocześnianiem rodzinnych ogrodów działkowych, pomocą Zarządom ROD w codziennej pracy, a poza tym – wspieranie działkowców w ich walce o lepsze życie w zatłoczonych i betonowych miastach.
Kiedy okazało się, że mam nadciśnienie i silne otłuszczenie wątroby, przy wsparciu dietetyczki ograniczyłem mięso, produkty odzwierzęce i postawiłem na rośliny – jak najbardziej sezonowe i możliwie lokalne. Dużo wekuję, dużo gotuję. I mam z tego wielki fun.
Staram się stawiać na tramwaj, rower, piechotę – w codziennych podróżach do pracy, w czasie wolnym. Sporo spaceruję z psem, która jest wulkanem energii.
Na co dzień pracuję w Polskim Związku Działkowców
Skończyłem gospodarkę przestrzenną i wiem, na czym polega „gospodarowanie przestrzenią”, a pracując w ogrodach działkowych (które każdy prezydent i burmistrz chce zlikwidować, a teren po nich oddać pod zabudowę) wiem, jak realnym problemem jest brak miejscowych planów i masowe wydawanie warunków zabudowy. Widzę jak bardzo utrudnia życie mieszkańcom chaos, problemy własnościowe działek, nieusystematyzowany stan prawny. A skoro utrudnia to życie każdego mieszkańca, jak trudne jest to dla ogółu społeczności?
Nie traktujemy poważnie problemu z odpadami i nie czujemy tego, jak wielką są dla nas nadzieją – nowym dobrem kopalnym – jak wiele z odpadów można pozyskać, jak wiele nam mogą dać – a my nawet nie staramy się dbać o odpowiednią selektywną zbiórkę.
Nie edukujemy ludzi, szczególnie młodych, stale traktujemy komunikację zbiorową jako coś, na czym się zarabia. Nie wspieramy aktywności ekologicznych, przy jednoczesnym lobbowaniu gałęzi deweloperskiej – głównie nieludzkiej, przeskalowanej i bardzo patologicznej.
ŚWIETNY, RZETELNY TEKST. GRATULUJĘ! PRZYJEMNIE POSŁUCHAĆ ARGUMENTÓW NA TAKIM POZIOMIE. BRAKUJE TAKICH GŁOSÓW W DEBACIE PEŁNEJ LUDZI, KTÓRZY „KOCHAJĄ PIESKI” I TO ICH JEDYNA WIEDZA O ŚRODOWISKU I ZMIANACH KLIMATYCZNYCH.
SZYMON
-DOBRZE, ŻE SĄ NA ŚWIECIE LUDZIE, KTÓRZY UMIEJĄ INNYM OPOWIADAĆ TABELKI I DIAGRAMY! (CZYTAM MASĘ ARTYKUŁÓW W TEMACIE I LEDWO JESTEM W STANIE ZAPAMIĘTAĆ DANE DLA SAMEJ SIEBIE)
KASIA
-ŚWIETNY TEKST O SZUSZY! BRAWO!